Strona:PL Doyle - W sieci spisku.pdf/98

Ta strona została przepisana.

Arcole, ulica Klebera, Egipska, ulica Artylerji konnej i inne. Nazwy te były wypisane na blachach. Minąwszy je, dostaliśmy się nakoniec do głównej kwatery cesarza.
W owym czasie spędzał Napoleon noce zwykle we wsi Tour de Briques, oddalonej o cztery mile w głąb lądu; dnie jednak spędzał przeważnie w obozie, by odbywać narady wojenne ze swymi oficerami. Przybywali tu do niego ministrowie i generałowie, aby mu składać sprawozdania i odbierać rozkazy. Do tych obrad był przeznaczony dom, umyślnie w tym celu zbudowany, który zawierał jeden tylko pokój, ale bardzo przestronny. Pawilon, który widzieliśmy ze szczytu wzgórza, służył za poczekalnię, w której się zbierali ci, którzy mieli być dopuszczeni do audjencji. Przed bramą, gdy Napoleon był obecny, stał na straży silny oddział grenadjerów.
Mój towarzysz zeskoczył z konia i kazał mi to samo uczynić. Potem jeden z oficerów, pełniących służbę, zapytał nas o nasze nazwiska i złożył generałowi przepisany raport o tem. Był to generał Duroc, wysoki, chudy mężczyzna około czterdziestoletni, o twarzy surowej i chłodnem obejściu Spojrzał na mnie podejrzliwie.
— Pan Ludwik de Laval? — zapytał mnie z kwaśną miną.
Ukłoniłem się po wojskowemu.
— Cesarz oczekuje pana. Pan możesz odejść, panie poruczniku.
— Wybacz pan, panie generale, ale jestem osobiście odpowiedzialny za pana de Laval.
— W takim razie wejdź pan również.
Weszliśmy do dużego pokoju, w którym nie było żadnych mebli, jedynie wzdłuż ścian ciągnęła się dokoła