Strona:PL Doyle - Widmo przeszłości.pdf/101

Ta strona została uwierzytelniona.

Elivt również znakomicie ukrył swoich artylerzystów i trzy armatki.
„Gdyśmy weszli w wąwóz Therada, okrążył nas tłum indusów i rzucił się na karawanę.
„Wówczas z każdego wozu, z każdego otworu padły niezliczone strzały.
„Około osiemdziesięciu czarnowłosych naszych przeciwników padło na miejscu.
„Inni pod wodzą swych naczelników przypuścili szturm do furgonów.
„Wyskoczywszy z ukrycia, rozpoczęliśmy straszliwą rzeź. Elivt ustawił swoje armatki i sypał kule i granaty w zbity tłum, moi zaś ludzie wzięli wrogów w ogień karabinowy z dwóch stron.
„Nigdy nie widziałem tak okropnej, tak szybkiej porażki. Szeregi indusów topniały, jak lód pod rozpalonem słońcem równika. Wkrótce przeciwnicy nasi szukali ratunku jedynie w ucieczce. Puściliśmy się więc za nimi w pogoń i zapędziliśmy ich do jednego z wąwozów bez wyjścia.
„To dało nam zupełną przewagę; czuliśmy bowiem, że nie dorównywamy w zręczności tym mieszkańcom gór i po zawiłych ścieżkach i górzystych stokach mogliby z łatwością umknąć przed nami. Powstańcy wpadli w pułapkę jak myszy.
„Jakiż widok jednak przedstawił się oczom naszym, gdy po wielu trudach doszliśmy wreszcie do końca wąwozu?
„Oto ujrzeliśmy naraz ciemny otwór wielkiej groty, w którym stał jakiś starzec siwobrody, niepojęty wzbudzając szacunek.

— 97 —