Strona:PL Doyle - Widmo przeszłości.pdf/37

Ta strona została uwierzytelniona.

wić, droga Gabrjelo? Czy możesz mi coś o niem powiedzieć? — zapytałem wzruszony.
— Nie mam przed tobą sekretów, John, — odpowiedziała — największy nasz smutek, — jak łatwo się domyśleć, — to dziwne postępowanie mojego ojca. Gdy patrzymy na jego szamotanie się z sobą, na jego niezrozumiały niepokój, ogarnia nas straszny żal i ból, którego nic nie może zmniejszyć.
— Czemu właściwie ojciec wasz jest taki dziwny? — spytałem.
— Nie wiem, — odpowiedziała szczerze, — słyszałam tylko, iż wciąż mu się wydaje, że nad głową jego wisi jakieś śmiertelne niebezpieczeństwo, i że niebezpieczeństwo to ściągnął na siebie, podczas pobytu w Indjach. Poza tem nic nie wiem.
— Brat pani jednak wie wszystko, — przerwałem. — Jestem o tem przekonany, sądząc z tego, co mówił do mnie; wiem również, że uważa to niebezpieczeństwo za rzeczywiste.
— Istotnie, on i matka wiedzą wszystko, ukrywają to jednak przedemną. Obecnie ojciec mój jest bardziej, niż kiedykolwiek zaniepokojony. Przestrach nie daje mu spokoju dniem, ani nocą, wkrótce jednak doczekamy się piątego października, a gdy ten minie, ojciec mój znacznie się uspokoi.
— Skąd pani to wie? zapytałem zdziwiony.
— Z doświadczenia, — odparła Gabriela poważnie. — Piątego października trwoga jego dochodzi do najwyższego stopnia. Po piątym, prze-

— 33 —