stąd stoi załogą pułk wojskowy. Czyż wobec tego wszystkiego rodzinie twej może grozić jakiekolwiek niebezpieczeństwo? Zapewnia mnie pani, że niebezpieczeństwo to niema żadnego związku ze stanem zdrowia generała; a w takim razie ja mogę panią zapewnić, że żadne zgoła niebezpieczeństwo nie istnieje. Ojciec pani podlega prawdopodobnie manji prześladowczej, lub też halucynacjom. Inaczej postępowania jego objaśnić niepodobna.
— Więc to wskutek manji ojca osiwiał mój brat, a matka zamieniła się w cień istoty żyjącej?
— Bezwątpienia, — odpowiedziałem, — rozdrażnienie i ciągły niepokój, w jakim znajduje się generał, mogły podziałać tak zgubnie na wrażliwą, nerwową ich naturę.
— Nie, nie — zawołała Gabrjela z głębokiem smutkiem. — Ja również widzę jego zdenerwowanie i niepokój, a nie ciąży mi to tak okropnie. Cała różnica polega na tem, że oni znają jego straszną tajemnicę, ja zaś jej nie znam.
— Moja droga, dobre czasy duchów i upiorów minęły bezpowrotnie. Obecnie nikomu nie zjawiają się widma, ani mary z za grobu. Wierz mi, pani, — cała tajemnica zawiera się w tem, że mózg ojca pani nie wytrzymał podzwrotnikowych upałów indyjskiego klimatu.
Nie wiem, coby mi na to odpowiedziała Gabrjela, w tej chwili bowiem drgnęła i przestraszona czemś odskoczyła odemnie; twarz jej jakby skamieniała, a oczy pozostały szeroko otwarte.
Strona:PL Doyle - Widmo przeszłości.pdf/40
Ta strona została uwierzytelniona.
— 36 —