Strona:PL Doyle - Widmo przeszłości.pdf/46

Ta strona została uwierzytelniona.

— Jeżeli pan będzie wiedział wszystko, to i tak nic się nie zmieni. Może nawet nie zrozumiesz mię pan. Ale teraz muszę cię już pożegnać, — dodał generał, — zbyt długo tu jestem. Pamiętaj więc pan, że uważam go za członka garnizonu Cloomber-Hall’u.
— Jeszcze jedno pytanie, — rzekłem pośpiesznie, — czy mogę się spodziewać, że nie będziesz pan gniewał się na córkę za wszystko, com panu powiedział? Tylko przez wzgląd na mnie, Gabrjela trzymała w tajemnicy naszą znajomość.
— Dobrze, — odpowiedział generał ze zwykłym sobie, chłodnym, nieprzenikliwym uśmiechem na ustach. — Co zaś do kwestji waszego małżeństwa, radzę panu, jak przyjaciel, wszelkiej o niem poniechać myśli; jeżeli zaś uważa pan to za niemożliwe, proszę, aby w każdym razie obecnie nie było o tem mowy. Nie można przewidzieć, jaki obrót wezmą wypadki w najbliższej przyszłości. Dowidzenia.
Generał oddalił się szybko i wkrótce znikł za drzewami parku.
Tak skończyło się to dziwne spotkanie, na początku którego stary generał mierzył we mnie z pistoletu, a w końcu — uznał za ewentualnego zięcia. Naprawdę, nie wiedziałem, czy mam się cieszyć, czyli też smucić.
Z jednej strony było prawdopodobnem, że zacznie teraz bacznie strzedz córkę, aby przeszkodzić jej widywać się ze mną, z drugiej zaś obiecał mi pozwolić kiedyś wznowić moje starania. Osta-

— 42 —