Strona:PL Doyle - Widmo przeszłości.pdf/69

Ta strona została uwierzytelniona.

by wątroba mogła szkodliwie wpłynąć na pańskie zdrowie.
Generał nie był wcale zadowolony z mej djagnozy.
— Tak zawsze bywa ze mną, — rzekł z goryczą. — Z najcięższej choroby, z największego niebezpieczeństwa wychodzę cały i nic nie może skrócić mego życia. Nie obawiam się śmierci, ale oczekiwanie jakiegoś nadnaturalnego, niemożebnego do pojęcia, strasznego ciosu, może pozbawić wszelkiej odwagi.
— Chce pan powiedzieć, — że przekładasz pan śmierć naturalną nad gwałtowną?
— Nie, nie o to chodzi. Zbyt jestem przyzwyczajony do chłodu stali i świstu kul, aby się ich obawiać. Czy słyszałeś pan kiedy o okkultyzmie?
— Nie, nigdy.
— Tak, wy, uczeni europejscy, jesteście bardzo mądrzy w kwestjach, dotyczących ciała ludzkiego, ale co do tajemniczych sił przyrody, ukrytej potęgi ducha ludzkiego i jej przejawów, jesteście zupełnymi ignorantami. Ciała nasze stały się poniżającem więzieniem dla duszy. Dusze mieszkańców Indji nie są tak bardzo przykute do swej cielesnej powłoki. Hindusi wiedzą o przyrodzie więcej, niż wasi najwięksi myśliciele i mogą przyśpieszać lub opóźniać jej działanie tajemniczymi środkami, o których my nie mamy nawet najlżejszego pojęcia.
— Mówisz pan tak, jakbyś dobrze znał owe tajemnicze siły, będące na usługach indusów.

— 65 —