Strona:PL Doyle - Wielkie doświadczenie w Keinplatz.pdf/23

Ta strona została uwierzytelniona.

mój chce mnie skarżyć, to niech więcej jednego kufla piwa nie wypiję.
Hartmann moralnie przygnębiony tylu dnia tego doznanemi wstrząśnieniami, potarł ręką czoło i przypadkiem spojrzał w kałużę wody, powstałą tuż obok po niedawnym deszczu. Postać jego, chociaż nie zupełnie wyraźnie, odbiła się w wodzie. Przyjrzał jej się bliżej i ku swemu największemu zdziwieniu zobaczył tamże twarz młodzieńczą i ubranie eleganckie młodego człowieka, słowem coś wprost przeciwnego postaci poważnego i starego profesora.
W jednej chwili rzutki jego umysł, przeszedłszy cały szereg dopiero co przeżytych wypadków, ogarnął całą prawdę. Przerażenie go ogarnęło, tak, iż nowym tym ciosem dotknięty, z jękiem w tył się potoczył.
— Boże jedyny! Teraz widzę wszystko! Nasze dusze nie znajdują się w swych właściwych ciałach. Pan jesteś mną, a ja jestem panem. Teorya moja okazała się prawdziwą, ale jakżeż okropnie okupiona. Praca całego mojego życia zrujnowana i zaprzepaszczona! — mówił rozpaczliwie, ręce załamując.
— Uznaję prawdziwość twego rozumowania — odezwał się rzeczywisty Hartmann ubrany w ciało profesora — ale z tem wszystkiem proszę cię nie marnować tak mego ciała. Odebrałeś je w najlepszym stanie, a teraz widzę cię zmoczonym i zabrukanym, a nawet cały przodek mojej pięknej koszuli jest tabaką zasypany.
— O to już najmniejsza — odrzekł drugi ze smutkiem w głosie — w stanie obecnym musimy już i nadal pozostać. Moja teorya odniosła tryumf, niezwykły, lecz jakże drogo ją opłacić nam przyszło!