Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T1.pdf/10

Ta strona została skorygowana.

na groteskę, tak co do rysów jak i postaci. Takimi karykaturzystami byli Gilray i Rowlandson. Natomiast mój dziad był dżentelmenem, rysującym dżentelmenów dla dżentelmenów; satyra tych rysunków tkwiła w dowcipie a nie w zniekształceniu rysów. Był to nowy pomysł, który od tego czasu przyjął się w dziale karykatury i spowszedniał. Ponieważ w owym czasie nie było pism humorystycznych, tygodniowy karton z inicjałami „H. B.“ był litografowany i rozsyłany. Tradycja mówi, że „H. B.“ wywierał znaczny wpływ na bieg spraw politycznych i pozostawał w zażyłych stosunkach z wielu kierownikami spraw publicznych onych czasów. Pamiętam go jako sędziwego starca, wielkiej przystojności i godności, o rysach wybitnie anglo-irlandzkich, typu księcia Wellingtona. Umarł on w r. 1868.
Dziad mój owdowiał jako ojciec licznej rodziny, z której czterech synów i jedna córka, dożyli wieku dorosłego. Wszyscy czterej synowie, odziedziczywszy po ojcu zdolności artystyczne, zdobyli zaszczytne stanowiska. Najstarszy z nich, James Doyle, zasłynął jako autor dzieła „Kroniki Anglji“, które sam ilustrował wielobarwnemi ilustracjami; poświęcił on również trzynaście lat pracy dziełu p. t. „Genealogja Rodów Barońskich w Anglji“, zdradzającemu ogromną pracowitość i wiedzę historyczną. Drugi z rzędu, Henryk Doyle, wielki znawca starych mistrzów malarstwa, został z czasem dyrektorem Galerj i Narodowej w Dublinie. Trzeci syn, Ryszard, zasłynął jako rysownik-humorysta; on to jest twórcą tak popularnej dziś jeszcze okład-