Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T1.pdf/113

Ta strona została skorygowana.

piej mym pojęciom, kojarzącym wysoką godność literatury z duchem awanturniczych przygód. Miałem zawsze wiele sympatji dla Purytanów, którzy przy całej swej skłonności do dziwactw, odznaczali się zawsze poszanowaniem wolności politycznej i głęboką religijnością. Zarówno powieść jak i sztuka skarykaturowała ich niejednokrotnie. Nawet Walter Scott nie dał ich wiernego obrazu. Macaulay, który był zawsze jednem ze źródeł mych natchnień, przedstawił ich w najbardziej prawdziwem świetle, odtwarzając ich jako poważnych bojowników, zbrojnych w biblje i szerokie miecze. Pamiętam zwłaszcza jeden jego ustęp — choć nie umiem go dosłownie, — w którym mówi, że po epoce Restauracji, każdy bardziej inteligentny woźnica lub wieśniak, był jednym z żołnierzy Cromwell’a. Ten ustęp natchnął mnie do napisania powieści p. t. „Micah Clarke“, w której puściłem wodze swej fantazji. Jakkolwiek oczytany w historji, spędziłem kilka miesięcy na studjowaniu szczegółów, poczem napisałem całą rzecz dość szybko. Są w niej ustępy, jak np. obraz gospodarstwa purytańskiego lub szkic sędziego Jeffreys, których nie mógłbym napisać lepiej. Kiedy ją skończyłem w początkach r. 1888, byłem z siebie bardzo zadowolony i z tem uczuciem wyprawiłem rękopis w drogę do wydawców.
Lecz niestety, jakkolwiek moja książeczka o Holmesie już się była ukazała i wywołała dość żywe zainteresowanie, stukanie do drzwi wydawców pozostawało bez odpowiedzi. Pierwszym, który otrzyma rękopis był James Payn, który swą odpowiedź odmowną