Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T1.pdf/131

Ta strona została skorygowana.

Tego samego dnia opuściłem Londyn i w wagonie ekspressu Berlińskiego znalazłem się w towarzystwie bardzo przystojnego i uprzejmego lekarza londyńskiego, który jechał do Berlina w tym samym celu co ja. Spędziliśmy noc na pogawędce, podczas której dowiedziałem się, że się nazywa Malcolm Morris, że był lekarzem na prowincji, lecz przeniósł się do Londynu, gdzie był jednym ze specjalistów chorób skórnych, w słynnej dzielnicy lekarzy przy Harley Street, Zawiązana tym sposobem znajomość zmieniła się później na zażyłą przyjaźń.
Po przybyciu do Berlina znalazłem się wobec trudnego zadania dostania się na pokaz Bergmanna, który miał się odbyć następnego dnia o dwunastej w południe. Udałem się najpierw do naszego ambasadora, od którego po długiem czekaniu i chłodnem przyjęciu wyszedłem bez rezultatu. Z kolei próbowałem szczęścia z korespondentem Times’a; lecz i on nie mógł mi pomódz. Oboje z żoną okazali mi jednak wiele uprzejmości i zaprosili mnie tego wieczoru na obiad. Biletów nie można było dostać w żaden sposób. Powziąłem dziką myśl udania się do samego Kocha, który jednak nie przyjmował nikogo. Wyczerpawszy wszystkie drogi, nie wiedziałem co począć.
Następnego dnia udałem się do gmachu, w którym miał się odbyć wykład i pokaz. Przekupiwszy portjera, wślizgnąłem się do wielkiej hali; lecz cerber, strzegący wejścia do sali, nie dał się przekupić. Fala ludzka płynęła obok mnie, czekającego napróżno. Nareszcie sala się wypełniła i w hali ukazał się sam Bergmann,