Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T1.pdf/22

Ta strona została skorygowana.

w głowy chłopców fragmentów Virgila lub Homera bez dania im pojęcia, czem są te fragmenty i jak wyglądało życie czasów starożytnych, jest niewątpliwie niedorzecznym systemem. Jestem przekonany, że inteligentny chłopak nauczyłby się więcej w ciągu tygodnia z dobrego tłumaczenia Homera, niż z rocznego studjum oryginału. System stosowany w Stonyhurst nie był w tej dziedzinie gorszym niż gdzieindziej i da się usprawiedliwić tylko tą zasadą, że jakiekolwiek ćwiczenie intellektu jest lepsze dla rozwoju umysłowego niż żadne. Zasada ta jest mojem zdaniem zupełnie fałszywą. Wyznaję z zupełnie spokojnem sumieniem, że moja znajomość łaciny i greczyzny przydała mi się w życiu bardzo mało, a matematyka nie przyniosła mi żadnej korzyści. Natomiast inne rzeczy, nabyte niemal przypadkiem, jak sztuka czytania na głos, które było moim zwyczajem w domu, podczas gdy matka była zajęta robotą włóczkową, lub znajomość francuskiego, zdobyta przez odczytywanie objaśnień do ilustracji powieści Juljusza Verne’go, oddały mi w życiu ogromne usługi. Moje wykształcenie klasyczne napełniło mnie niechęcią do klasyków tak, że ze zdumieniem przyjąłem ich wdzięk i urok, kiedym w latach późniejszych poznał ich utwory w sposób bardziej rozsądny.
Trudno mi odpowiedzieć na pytanie, czy jezuicki system wychowania jest naogół dobry czy zły; musiałbym w sposób podobny doświadczyć systemu innego, bym mógł dać przedmiotową odpowiedź. Zdaje mi się jednak, że wyniki świadczą na jego korzyść, gdyż zastępy młodzieży, opuszczające Stonyhurst, wytrzymują