Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T1.pdf/31

Ta strona została skorygowana.

tygodni spędziłem w Paryżu z tym Irlandczykiem wulkanicznego temperamentu, który cały dzień letni przepędzał bez surduta, obsługiwany przez zahukaną i potulną żonę. Rzecz dziwna, że zarówno z budowy fizycznej jak i z usposobienia jestem podobniejszy do niego niż do typu rodziny Doyle. Zawarliśmy prawdziwą przyjaźń, zaczem wróciłem do domu, świadom, że stoję na progu mego własnego życia.