Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T1.pdf/37

Ta strona została skorygowana.

i spostrzeżenia, że jeden rzut oka na pacjenta mówił mu często więcej, niż moje szczegółowe badanie przy pomocy szeregu pytań. Czasami wyniki jego djagnozy miały charakter zupełnie dramatyczny, chociaż były wypadki, że się mylił.
— Przytoczę tu typowy przykład jego wnioskowania. Na salę wszedł pacjent w cywilnym stroju:
— Dzień dobry. Pan służył w wojsku?
— Tak, proszę pana doktora.
— Niedawno zwolniony ze służby?
— Tak, proszę pana.
— Z pułku szkockiego?
— Tak.
— Służbę pełnił pan w Indjach?
— Tak.
— Widzicie panowie, — zwykł się był zwracać do audytorjum z objaśnieniem, — jest to człowiek dobrze wychowany, lecz wszedł do sali w kapeluszu na głowie; jest to przyzwyczajenie wyniesione z armji, którego można się pozbyć po dłuższym czasie. Pewność siebie, przebijająca z całej postaci, zdradza pochodzenie szkockie; służył w Indjach, bo cierpi na elefantjasis, które jest chorobą tam rozpowszechnioną. Nic dziwnego, że studjum takiego charakteru, skłoniło mnie do zużycia i pogłębienia jego metod w mojem życiu późniejszem, kiedy usiłowałem stworzyć typ detektywa naukowego, rozwiązującego tajemnicę danej zbrodni na podstawie punktów faktycznych a nie dzięki głupocie zbrodniarza. Bell interesował się bardzo