Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T1.pdf/46

Ta strona została skorygowana.

Powtarzam, że nie katolicyzm wyłącznie, lecz całe chrześcijaństwo stało mi się obojętnem i zawiodło mnie do agnostycyzmu, który jednak nigdy nie wyrodził się w ateizm, gdyż nie zatraciłem nigdy poczucia cudownej równowagi wszechświata i tej olbrzymiej mocy, której istnienie to poczucie dopuszcza. We wszystkich mych zwątpieniach zachowywałem poszanowanie tych spraw, które nigdy nie opuszczały mej myśli; lecz im więcej myślałem, tem bardziej utwierdzałem się w mej nieprawowierności. Z bardziej ogólnikowego stanowiska zostałem Unitarjuszem, z tem zastrzeżeniem, że w stosunku do Biblji okazywałem więcej Krytycyzmu niż przeciętny Unitarjusz. Ta postawa negatywna stała się z czasem tak mocną, iż uważałem ją za kres mego rozwoju; w rzeczywistości okazała się ona tylko przystankiem węzłowym na drodze życia, które w pewnej chwili kazało mi zamienić utarty trakt na nową drożynę. Dziś widzę wyraźnie, że każdy materjalista jest rezultatem wstrzymanego rozwoju. Jest to człowiek, który uprzątnął gruzy i rumowisko, lecz nie zaczął jeszcze budować swego przybytku. Co do wiedzy psychicznej, znałem ją tylko z rozpraw sądowych, demaskujących szarlatanów, tudzież zwyczajnych sensacyjnych artykułów w prasie. Lata całe miały upłynąć, zanim pojąłem, że na drodze tej wiedzy można znaleźć pozytywne dowody, które zgodnie z mojem stałem przekonaniem stanowiły jedyny warunek mojej ponownej wiary w świat niewidzialny. Dowód oczywisty jest dla mnie niezbędny, gdyby to bowiem była kwestja ślepej wiary, mógłbym był poprostu wrócić