Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T1.pdf/90

Ta strona została skorygowana.

ne wpływy. Matka moja była bardzo niezadowoloną z mojej przyjaźni z Cullingworth’em. Jej duma rodzinna była dotkniętą, być może słusznie, chociaż moje wędrówki po świecie wytworzyły we mnie pewne cygaństwo obyczajowe, tak, że nie odczuwałem wtedy tych spraw. Przeciwnie, lubiłem Cullingworth’a, co więcej, dziś jeszcze wspominam o nim z przyjemnością; podziwiałem jego zalety i znajdowałem upodobanie w jego kawałach. Ta moja postawa, która skłaniała mnie nawet do występowania w obronie mego przyjaciela, tem więcej irytowała moją matkę; napisała ona do mnie kilka listów z wyrzutami, w których nie obwijała wcale w bawełnę swej opinji o Cullingworth’ie i jego charakterze. Ponieważ miałem zwyczaj zostawiania mej korespondencji na stole, listy te — jak się później dowiedziałem — przeczytał zarówno Cullingworth, jak i jego żona. Nie sądzę, że wyrządzam mu jakąś krzywdę tem oświadczeniem, gdyż ostatecznie sami się przyznali do tego dobrowolnie. Wynik był ten, że Cullingworth, który ciągle węszył jakąś intrygę przeciw sobie, doszedł do przekonania, że opinja mej matki musiała być odbiciem mojej, chociaż w rzeczywistości wywołała ją moja obrona jego charakteru. Zauważyłem, że w stosunku do mnie się zmienił, a nawet kilka razy dostrzegłszy jego ukradkowe, wyraźnie nieprzyjazne spojrzenia, zapytałem go wprost o powód tej zmiany. Oczywiście odpowiedzi nie otrzymałem, lecz nie przychodziło mi wcale na myśl, że człowiek ten dążył do zrujnowania mnie, co oczywiście materjalnie byłoby bez znaczenia, gdyż nie posia-