Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T2.pdf/125

Ta strona została skorygowana.

Curt’a von Musgrave, który dokonał doskonałego przekładu, udało mi się rozrzucić spory nakład; na rezultat nie trzeba było długo czekać, gdyż ta część prasy, która miała jeszcze poczucie niezależności, wkrótce zmodyfikowała wyraźnie swój ton. Naogół rozeszło się w Niemczech i Austrji około 20 tysięcy egzemplarzy.
Z tego pamiętam jeden zabawny wypadek. Czując się trochę zmęczonym, udałem się na krótki odpoczynek do Seaford. Tam doszła mnie wiadomość, że jakiś oficer, Wszech-Niemiec, przybył do Londynu dla zobaczenia się ze mną. Odpowiedziałem, że nie mogę przyjechać do Londynu, lecz rad będę zobaczyć gościa w Seaford. Istotnie, najbliższym pociągiem przyjechał; był to człowiek pięknej, żołnierskiej postawy, władający świetną angielszczyzną. Miał on w ręku korektę niemieckiego wydania i ogromną przykrość sprawiło mu to, co powiedziałem o wrogiej postawie, zajętej przez Niemców wobec nas i o wynikłej stąd zmianie uczuć naszych ku nim. Na ten temat prowadziliśmy bardzo ożywioną rozmowę przez cały dzień. Jego najsilniejszym argumentem było twierdzenie, że Niemcy i Wielka Brytanja będą musiały w przyszłości prowadzić wspólną walkę z Rosją — Wielka Brytanja o Indje, a Niemcy prawdopodobnie o prowincje Bałtyckie. Stąd z jego wszech-niemieckiego punktu widzenia, oba kraje powinny utrzymywać możliwie ścisły kontakt. Zapewniłem go, że w tej chwili stosunek nasz do Niemiec był bardziej wrogi niż do Rosji. Wątpił w to. Poradziłem mu, aby zapytał każdego konduktora omnibusu w Londynie, dla sprawdzenia opinji pow-