Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T2.pdf/126

Ta strona została skorygowana.

szechnej. Zależało mu bardzo, abym złagodził niektóre ustępy; odmówiłem stanowczo, gdyż byłem przekonany o ich prawdzie. W końcu, przed samym powrotem do Londynu, rzekł: „Odbyłem podróż 800-milową dla zobaczenia się z panem. Na odchodnem proszę pana tylko o pozwolenie umieszczenia na początku danego ustępu słowa: „Leider“ („Niestety“). Zgodziłem się na to chętnie. Tak podróż, wynosząca razem 1.600 mil, przyniosła mu zdobycz jednego słowa, lecz przyznać muszę, że mi się ten człowiek podobał.
W związku z tem tłumaczeniem niemieckiem, przypomina mi się inny, bardzo miły incydent. Pewna grupa niemiecko-szwajcarska była tak zapalona dla naszej sprawy, że postarała się o osobne tłumaczenie i wydanie w Zurychu, własnym kosztem; wielką pomocą w tem przedsięwzięciu był D-r Angst, miejscowy konsul brytyjski. Człowiekiem, który okazał również wiele entuzjazmu dla całej sprawy, narażając się na wiele nieprzyjemności, był profesor Naville, znany Egiptolog z Genewy; dalej Monsieur Talichet, znany redaktor „Bibliothèque Universelle“ w Lozannie.
Tyle w sprawie wydań francuskiego i niemieckiego. Ameryka i Kanada same się zajęły sporządzeniem wydań. Z kolei przygotowaliśmy szybko wydanie hiszpańskie, portugalskie, włoskie, węgierskie i rosyjskie; wszystkie one nie sprawiły nam żadnych kłopotów, z wyjątkiem rosyjskiego, wydanego w Odessie, którego cyrkulacji zabroniła w ostatniej chwili cenzura. Ostatecznie jednak udało nam się zakaz ten cofnąć. W każ-