Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T2.pdf/127

Ta strona została skorygowana.

dym z wymienionych krajów rozeszło się kilkanaście tysięcy egzemplarzy. Nadspodziewanie dużą była jednak sprzedaż za granicą, głównie dzięki wysiłkom obywateli brytyjskich, mieszkających na obczyźnie.
Sprawa wydania holenderskiego przedstawiała największe trudności. Ten dzielny, mały naród miał oczywiście wiele współczucia dla swych krewniaków, którzy podnieśli broń przeciwko nam, i wierzył, że im się dzieje krzywda. Była to rzecz zupełnie naturalna. Lecz rezultatem jej była niemożliwość znalezienia wydawcy. Z drugiej strony opozycja ta wykazywała jak potrzebnem jest wydanie holenderskie; w końcu p. Reginald Smith zdecydował wydrukowanie pięciu tysięcy egzemplarzy w języku holenderskim w Londynie i rozesłanie ich wprost kierowniczym jednostkom w Holandji. Z tej liczby rozesłanych egzemplarzy zwrócono zaledwie jakieś dwadzieścia.
Pewną trudność nastręczyło również wydanie norweskie; w pokonaniu ich dużą pomocą był pan Thomassen, wydawca pisma „Verdensgang“. Jakkolwiek było to pismo anty-brytyjskie, w tym wypadku oświadczyło się na korzyść publikacji w imię zasady, że obie strony powinny być zawsze wysłuchane. Mam nawet wrażenie, że poznanie bliższe całej sprawy z naszego punktu widzenia, wpłynęło na złagodzenie postawy samego wydawcy, który zrozumiał, że naród nie czyni długoletnich poświęceń dla niskiej i niegodnej sprawy. Pamiętam także inny drobny szczegół w związku z tem wydaniem. Dla każdego wydania kontynentalnego napisałem specjalną krótką przedmowę, mającą na celu