Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T2.pdf/129

Ta strona została skorygowana.

ła ze składek, a połowa stanowiła dochód ze sprzedaży.
Na rezultaty naszych wysiłków nie trzeba było długo czekać, gdyż wkrótce nastąpiła nagła i widoczna zmiana w tonie całej prasy kontynentalnej, która wprawdzie mogła być czystą koincydencją, lecz napewno nie była nią, o ile chodziło o wielkie organy opinji publicznej, gdyż argumenty, któremi operowały ich artykuły wstępne, były czerpane i cytowane wprost z mojej broszury. Tak np. było w wypadku wiedeńskiego „Tagblatt‘u“, którego korespondent londyński, D-r Maurice Ernst, okazał mi wielką pomoc i życzliwość. Podobnie miała się rzecz z „National Zeitung“ w Berlinie, z „Indépendance Belge“ w Brukseli i wielu innymi. Lecz w przeważnej części wypadków trudno było się spodziewać odwołania lub sprostowania dawniejszych artykułów; nam wystarczał zupełnie złagodzony i zmienny ton.
Obok zadowolenia z wyników wykonanej pracy p. Reginald Smith znalazł się wraz ze mną w posiadaniu poważnej sumy pieniężnej. Jej zwrot ofiarodawcom był niemożliwy, po pierwsze dla tego, że ofiarowali oni swe datki do mojego dowolnego rozporządzenia, powtóre dla tego, że połowa niemal tego funduszu musiałaby w takim razie wpłynąć do naszych kieszeni, gdyż stanowiła ona dochód ze sprzedaży.
Pierwszym naszym wydatkiem było zakupienie 600 egzemplarzy doskonałej książki austrjaka D-ra Ferdynanda Hirza, p. t. „Recht und Unrecht im Buren-