Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T2.pdf/18

Ta strona została skorygowana.

stanowiłem ją przyjąć i udać się w tę podróż jesienią r. 1894.
Ponieważ chciałem mieć jakiegoś towarzysza w tej wyprawie, zaprosiłem brata Innes’a, który ukończył był właśnie Akademję Wojskową w Woolwich w stopniu oficera. Przebyliśmy ocean na niefortunnym linjowcu niemieckim Elbe, który niedługo potem zatonął, zderzywszy się na Morzu Północnem ze statkiem węglowym. Miałem znowu sposobność zaobserwowania tej irracjonalnej nienawiści wszystkiego co brytyjskie, która w dwadzieścia lat później miała przywieść do upadku imperjum niemieckiego. Pamiętam, że jednego dnia przy okazji jakiejś uroczystości, salon okrętu udekorowano obficie flagami niemieckiemi i amerykańskiemi, nie wywieszając wcale brytyjskiej, mimo znacznej ilości Anglików na liście podróżnych. Wtedy to obaj z bratem narysowaliśmy flagę brytyjską i przymocowaliśmy ją w miejscu widocznem, gdzie się nieco zanadto rzucała w oczy.
Urządzeniem moich odczytów zajmował się Amerykanin, niejaki major Pond. Był to typowy Jankes, wysoki, olbrzymich członków, z krótką bródką i nosowym głosem. Brał on udział w wojnie secesyjnej i należał niemal do każdego ważniejszego wypadku swych czasów.
Był to człowiek miły, zacny i uczynny, tak, że zawarliśmy wielką przyjaźń. Spotkał nas w dokach i zaprowadził do małego hotelu, położonego w pobliżu klubu literackiego „Aldine“, gdzieśmy się stołowali.
Zaraz po przybyciu czekała mnie ciężka praca, która nie dawała mi wiele czasu na robienie ogólni-