Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T2.pdf/61

Ta strona została skorygowana.

ekspansji naszych władz psychicznych. Lecz teologja chrześcijańska może je stracić i napewno straci.
Wracając do małego doktora, muszę tu dodać że spotkałem go powtórnie w Portland, w stanie Oregon, w r. 1923, zajętego jak poprzednio wiedzą ezoteryczną. Z tego, com słyszał, wnoszę, że władza towarzystwa, do którego należał, polegała między innemi na rozluźnianiu t. zw. ciała eterycznego, na wzywaniu eterycznych ciał innych osobników, na wytwarzaniu obrazów myśli (łódź parowa), które podobno jest możliwe przy odpowiedniem napięciu siły woli. Lecz ta dziedzina filozofji i rozwoju nie pociąga mnie zupełnie. Mnie się zdaje, że należał on do jednej z sekt Różokrzyżowców.
Naogół życie moje płynęło wówczas spokojnie. Żona moja trzymała się dzielnie tak zimą jak latem. Dzieci, Mary i Kingsley, przechodziły najmilsze okresy rozwoju człowieczego i były źródłem wielkiej naszej szczęśliwości. Dokoła nas roztaczał się piękny krajobraz. Życie me upływało na pracy, przeplatanej sportem. Podobnie było z życiem całego społeczeństwa. Były to lata zamożności i powodzenia. Lecz Afryka Południowa rzucała już swój cień na Anglję; zanim ten cień zniknął, zaćmił on życie tysięcy jednostek, między któremi i ja się znalazłem. Miałem dla Burów wysoki szacunek; obawą przejmowała mnie ich wojowniczość, niedostępność ich siedzib i ich teutońska wytrzymałość. Przewidywałem, że będzie to wróg niebezpieczny i ze zgrozą śledziłem bieg wypadków, który od ataku Jamesona zmierzał otwarcie do wojny.