Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 1.djvu/119

Ta strona została uwierzytelniona.

taśmę od dzwonka, a kobieta, która spała w tym pokoju, umiera. Czy cię to nie uderza?
— Dotychczas nie mogę widzieć żadnego związku.
— Czyś nie zauważył czegoś bardzo osobliwego w tem łóżku?
— Nie.
— Jest ono przytwierdzone do podłogi. Czyś kiedy przedtem widział łóżko przymocowane tak jak to?
— Nie mogę powiedzieć, żebym kiedy widział.
— Osoba ta nie mogła ruszyć swego łóżka. Musiało ono zawsze być w tem samem położeniu w stosunku do wentylatora i do taśmy, możemy ją tak nazwać, bo jest jasnem, że nigdy nie myślano o dzwonku.
— Holmesie, krzyknąłem, zdaje mi się, że widzę jak przez mgłę, do czego ty zmierzasz. Trafiliśmy jeszcze na czas, by przeszkodzić jakiejś sprytnej i strasznej zbrodni.

— Rzeczywiście sprytna i straszna. Jeżeli doktor schodzi na złą drogę, to jest pierwszym kryminalistą, bo ma odwagę i zna się na rzeczy. Palmer i Pritchard[1] byli wielkimi uczonymi. Ten człowiek sięga głębiej nawet, ale myślę, Watsonie, że trafił na sprytniej-

  1. Sławni zbrodniarze angielscy.