Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 1.djvu/130

Ta strona została uwierzytelniona.

zajęty swem zadaniem przez 5 dni bez przerwy. Zaszczytny rezultat jego pracy nie mógł go uchronić od reakcyi po tak strasznem wyczerpaniu, i w czasie, gdy Europa rozbrzmiewała jego imieniem, i kiedy jego pokój był prawie po kostki zasypany telegramami gratulacyjnymi, znalazłem go wycieńczonym do ostateczności. Nawet świadomość, że powiodło mu się w wypadku, gdzie policya trzech krajów zbłądziła, że zdemaskował kompletnie najsprytniejszego oszusta w Europie, nie wystarczała, by go podnieść z niemocy.
W 3 dni później powróciliśmy obaj na Baker-Street, lecz widocznem było, że memu przyjacielowi najwięcejyb pomogła zmiana, a myśl o tygodniu spędzonym na wiosnę na wsi była także dla mnie pełną powabów. Mój dawny przyjaciel pułkownik Hayter, który pozostawał pod moją opieką lekarską w Afganistanie, kupił dom blizko Reigate w Surrey i często prosił mnie, żebym przybył do niego w odwiedziny. Przy ostatniej sposobności zaznaczył, że gdyby mój przyjaciel chciał tylko przyjść ze mną, to przyjmie go z otwartemi ramionami. Musiałem użyć trochę dyplomacyi, ale kiedy Holmes zrozumiał, że gospodarz jest kawalerem i że pozostawioną mu będzie zupełna swoboda, zgodził się na mój projekt i w tydzień po naszym