— Naturalnie.
— Następnie widzieliśmy matkę tego biedaka. Nie mogliśmy z niej wydobyć żadnej wiadomości, zwłaszcza, że to kobieta stara i słaba.
— I jakiż jest rezultat pańskich dochodzeń?
— Przekonałem się, że zbrodnia jest bardzo osobliwa. Może nasza wizyta obecna przyczyni się nieco do wyświetlenia jej. Myślę, że obaj zgadzamy się na to, inspektorze, że kawałek papieru w ręku zmarłego, zawierający dokładną godzinę jego śmierci, wypisaną na nim, jest niezmiernie ważny.
— To powinno być wskazówką, Mr. Holmes.
— To jest wskazówką. Kto napisał ten list, był człowiekiem, który wyciągnął Wiliama Kirwan z łóżka o tej porze. Ale gdzie jest reszta tego kawałka papieru?
— Zbadałem podłogę dokładnie w nadziei, że go znajdę, mówił inspektor.
— Zostało to wydarte z ręki zmarłego. Dlaczego ktoś tak był niespokojny, aby to dostać w posiadanie? Ponieważ go to kompromitowało. A cóż on mógł z tem zrobić? Włożył do kieszeni najprawdopodobniej, nie zwacając uwagi na to, że koniec pozostał w pięści trupa. Gdybyśmy mogli dostać resztę kartki, to oczywiście postąpilibyśmy dużo w wyświetleniu tajemnicy.
Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 1.djvu/141
Ta strona została uwierzytelniona.