— Dobrze, a Chiny.
— Ryba, którą pan ma wytatuowaną tuż nad przegubem prawej ręki, mogła być wykonaną tylko w Chinach. Robiłem małe studya nad znakami tatuowanymi i nawet pomnożyłem literaturę o tej sztuce. Rysowanie łusek rybich w ten sposób przez delikatne ukłucie jest właściwe Chinom. Kiedy dodam do tego monetę chińską, wiszącą u pańskiego łańcuszka od zegarka, sprawa staje się jeszcze prostszą.
Mr. Jaber Wilson roześmiał się sapiąc ciężko.
— A niech cię! powiedział. Myślałem z początku, żeś pan zrobił coś mądrego, ale teraz widzę, że niema w tem wszystkiem nic szczególnego.
— Zaczynam myśleć, Watsonie, żem zrobił błąd, objaśniając to. „Omne ignotum pro magnifico“, znasz to, a moja biedna reputacya, jaka tam ona jest, narażona będzie na szwank, jeżeli będę tak otwarty. Czy nie może pan znaleźć ogłoszenia, Mr. Wilson?
— Tak, mam je, odpowiedział, a jego gruby czerwony palec posunął się wzdłuż kolumny. Otóż i ono. Od tego się wszystko zaczęło. Niech pan to sobie przeczyta.
Wziąłem od niego gazetę i czytałem jak następuje:
Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 1.djvu/46
Ta strona została uwierzytelniona.