nym na wesele zaszedł straszny wypadek, który pozbawił mnie jedynej mojej przyjaciółki.
Holmes siedział pochylony w tył na fotelu, z oczyma zamkniętemi, a głową opartą na poduszce, ale teraz otworzył do połowy oczy i spojrzał na swego gościa.
— Racz pani mówić z wszelkimi szczegółami, powiedział.
— Łatwo mi to uczynić, bo każdy wypadek tej strasznej chwili jest wyryty w mej pamięci. Dwór jest, jak to mówiłam już, bardzo stary i tylko jedno skrzydło jest obecnie zamieszkane. Sypialnie na tem skrzydle znajdują się na pierwszym piętrze, a bawialnie w środkowej części budynku. Z tych sypialń pierwsza należy do Dr. Roylotta, druga do mojej siostry, a trzecia moja własna. Niema żadnego połączenia pomiędzy niemi, ale wychodzą one na ten sam kurytarz. Czy mówię jasno?
— Zupełnie.
— Okna trzech sypialń wychodzą na łąkę. Tej fatalnej nocy Dr. Roylott poszedł wcześnie do swego pokoju, chociaż wiedziałyśmy, że się jeszcze nie udał na spoczynek, bo mojej siostrze dokuczał dym silnych cygar indyjskich, które on ma zwyczaj palić. Dlatego opuściła swój pokój i przyszła do mego, w którym siedziała przez pewien czas, rozprawiając
Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 1.djvu/93
Ta strona została uwierzytelniona.