Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 2.pdf/159

Ta strona została uwierzytelniona.

i tylko dla dowodu prawdy będzie potrzebna moja obecność. Nie mam więc teraz nic lepszego do roboty, jak wyjechać na parę dni. Byłoby mi zaś przyjemnie, gdybyś mi w tej podróży na ląd stały mógł towarzyszyć.
— Mam teraz bardzo mało zajęcia, odparłem mu, a zresztą mój sąsiad z chęcią mnie zastąpi. Jestem gotów ci towarzyszyć.
— A możesz zaraz jutro rano odjechać?
— Mogę, jeśli to jest konieczne.
— Jest to nawet bardzo konieczne. Teraz zaś udzielę ci parę instrukcyi i proszę cię, żebyś je co do joty wypełnił, bo jesteś teraz moim partnerem w grze przeciw najniebezpieczniejszemu łotrowi i najpotężniejszej bandzie zbójeckiej w całej Europie. A teraz uważaj! Pakunek, który zamyślasz wziąć ze sobą, poślij niezaadresowany dziś w nocy jeszcze przez zaufanego służącego na dworzec Victoria. Rano każ sprowadzić dorożkę, i poleć słudze, który ci ją będzie miał sprowadzić, żeby nie brał ani pierwszej ani drugiej, którą spotka, lecz dopiero trzecią. W dorożce tej pojedziesz aż do Lowther-Arcade, cel jazdy wręczysz dorożkarzowi na kartce z uwagą, żeby kartki tej nigdzie nie porzucił. Zapłatę dla niego miej w pogotowiu, a kiedy przybędziesz na miejsce, wyskocz z powozu, śpiesz przez Lowther-Arcade i urządź tak wszystko,