Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 2.pdf/45

Ta strona została uwierzytelniona.

mógł pozostawać tak długo w ukryciu, szczególnie w okolicy tak słabo zaludnionej, jak ta na północ od Dartmoor. Każdej godziny czekałem wczoraj na wiadomość, że koń został znaleziony, a sprawca kradzieży jest także zabójcą Johna Strakera. Ale minął cały dzień, a prócz uwięzienia młodego Fitzroya Simpsona nic nie zaszło; zrozumiałem wtedy, że czas mi teraz przystąpić do działania. Zresztą pod pewnym względem dzień wczorajszy nie był dla mnie zupełnie stracony.
— Czy masz już jakąś teoryę co do tej sprawy?
— Przedewszystkiem mam tylko szkielet, złożony z najbardziej istotnych szczegółów tego wypadku. Opowiem ci to wszystko dokładnie, bo nic tak sprawy nie wyjaśnia, jak gdy się ją drugiemu opowiada, a zresztą mogę tylko wtedy liczyć na współdziałanie z twej strony, jeżeli ci wyjaśnię całe położenie.
Oparłem się wygodnie o poduszkę i paliłem papierosa; tymczasem Holmes pochyliwszy się naprzód i oparłszy się na rękach, opisywał mi wypadki, które spowodowały naszą podróż.
— Rumak „Srebrny promień“, zaczął, pochodzi od sławnego „Isonomy“ i dorównywa pod każdym względem swemu przodkowi. Ma teraz piąty rok, a jego szczęśliwy właściciel, pułkownik Ross, pozyskał za jego sprawą