Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 2.pdf/52

Ta strona została uwierzytelniona.

Kiedy zaś Hunter zbudził się ze swego twardego snu, podobnego prawie do śmierci, był również pewny co do właściciela tej krawatki; zresztą był przekonany, że obcy wsypał mu przez okno do jedzenia jakiś proszek nasenny i w ten sposób pozbawił stajnię dozorcy.
Koń, jak wskazywały na to na miękkiej ziemi dość wyraźne ślady kopyt, był również na miejscu zbrodni, ale zniknął bez śladu, choć wyznaczono wielką nagrodę za znalezienie i mimo, że wysłano na wszystkie strony cyganów z Dartmoor dla szukania go. Analiza resztek kolacyi Huntera stwierdziła w jedzeniu silną dawkę opium.
— Taki jest istotny stan rzeczy, przedstawiony bez żadnych własnych dodatków i przypuszczeń. Teraz zaś powiem panu, co tu zdziałała policya.
Inspektor Gregory, który zajmuje się tą sprawą, jest to bardzo gorliwy urzędnik, a gdyby miał tylko nieco więcej fantazyi, mógłby w swym zawodzie dojść do wysokiego stopnia doskonałości. Natychmiast po swojem przybyciu wyszukał tego nieznajomego, na którego naturalnie przedewszystkiem padło podejrzenie, i kazał go uwięzić. Nie było to zresztą trudnem go znaleść, bo jest on w całem sąsiedztwie dobrze znany i nazywa się Simpson