Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 2.pdf/91

Ta strona została uwierzytelniona.

Ty prawdopodobnie przynosisz mi coś lepszego. Twoje przybycie Watsonie zawsze mi zapowiada niezwykłą zbrodnię. Cóż więc to takiego?
Zamiast odpowiedzi dałem mu list od Phelpsa, który przeczytał z wielką uwagą. — Nie wiele się z niego można domyśleć, jak mi się zdaje, — zauważył, oddając mi to pismo.
— Prawie nic.
— Uderzył mnie tu atoli charakter pisma.
— To nie jest jego pismo.
— Naturalnie. To pisała jakaś kobieta.
— Ależ to jest męska ręka — zawołałem.
— Nie! To jest pismo kobiety, a mianowicie kobiety o niezwykle silnym charakterze. Na samym początku naszych badań widzimy więc, że nasz klient pozostaje w bardzo blizkich stosunkach z jakąś niezwykłą osobą, nie wiemy jeszcze, czy w dobrem czy w złem znaczeniu. Zaczyna mnie ten wypadek bardzo zajmować. Jeżeli nie masz nic przeciwko temu, pojedziemy natychmiast do Woking i złożymy wizytę młodemu dyplomacie, znajdującemu się w tak przykrem położeniu, i damie, piszącej mu listy.
Zdołaliśmy jeszcze zdążyć do rannego pociągu, odchodzącego ze stacyi Waterloo; po upływie godziny byliśmy wśród borów i gajów Wokingu. Briarbrae była to nazwa domu, który w pobliżu dworca stał wśród szerokich