Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 3.pdf/162

Ta strona została uwierzytelniona.

— Ale dlaczego się on panu z tem nie zwierzył?
— Chciał prawdziwe swe nazwisko możliwie jak najdłużej ukrywać przed całym światem, bo mściwość dawnych jego towarzyszy była mu doskonale znana. Dlatego przemilczał haniebną swą tajemnicę. A jednak prawo nawet tak nędznemu człowiekowi, jak on, byłoby nie odmówiło swej opieki. Tak, tak, panie Lanner, puklerz prawa nie zawsze może zasłonić prześladowanego w chwili niebezpieczeństwa, ale miecz sprawiedliwości gotów jest zawsze zbrodnię pomścić.


∗                ∗

Taka jest dziwna historya doktora z Brook-Street i jego pacyenta. Policya od owej nocy nie natrafiła na żaden ślad morderców, mieli się oni znajdywać wśród podróżnych angielskiego parowca „Nora Creina“, który przed kilku laty z całą załogą zatonął na portugalskiem wybrzeżu, parę mil na północ od Oporto. Śledztwo przeciwko służącemu musiano z braku dostatecznych dowodów zastanowić, a morderstwo przy Brook-Street pozostało tajemnicą.