Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 3.pdf/58

Ta strona została uwierzytelniona.

głosowych. Uważał bardzo na swoje ubranie i wyglądał zawsze schludnie i czysto; miał, jak ja, słabe oczy i nosił dla ochrony ciemne szkła.
— A cóż się stało, kiedy ojczym pani, pan Windibank, ponownie wyjechał do Francyi?
— Wtedy znowu przyszedł Hosmer do nas i starał się mnie nakłonić do zawarcia związków małżeńskich przed powrotem ojca. Na sprawę tę zapatrywał się bardzo poważnie, złożył moje ręce na Piśmie Świętem i kazał mi przysiądz, że mu pozostanę wierną, choćby nie wiedzieć co zajść miało. Matka moja była tego zdania, że on może słusznie domagać się tej przysięgi i że jest to tylko dowód jego gorącej miłości. Zaraz przy pierwszem spotkaniu niezwykle podobał się matce, tak że lubiła go prawie więcej, niż ja. Kiedy zaczęli oboje mówić o zbliżającem się weselu, zrobiłam uwagę, że powinniśmy z tem czekać na ojca. Ale oni oświadczyli, że nie potrzebujemy się o to troszczyć, bo on jeszcze w sam czas o wszystkiem się dowie, a matka przyrzekła sprawę tę z nim załatwić. Mnie się to szczególnie nie podobało, panie Holmes. Wydawało mi się to wprawdzie śmiesznem prosić o pozwolenie mojego ojczyma, wszak był on tylko o kilka lat starszy odemnie; ale że ja nie znoszę żadnych tajemnic, napisałam do niego