Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 3.pdf/62

Ta strona została uwierzytelniona.

— Lyon-Place 31, Camberwell.
— O ile się nie mylę, powiedziała pani, że nigdy nie posiadała pani adresu pana Angela. Gdzie zaś jest przedsiębiorstwo ojca pani?
— On jeździ w interesach firmy „Westhouse & Marbank“, wielkiego przedsiębiorstwa dowozu win przy Fenchurchstreet.
— Dziękuję pani. Przedstawiła mi pani sprawę zupełnie jasno. Niech pani zostawi tu te papiery i pójdzie za moją radą. Niech pani uważa całą tę sprawę za księgę zapieczętowaną i dłużej się tem nie trapi.
— Pan jest dobrym dla mnie, panie Holmes, ale tego panu przyrzec nie mogę. Hosmerowi pozostanę wierną, aby mnie zastał gotową, gdy powróci.
Mimo śmiesznego kapelusza i lalkowatej twarzy nadawała ta dziecinna wiara naszej klientce pewien szlachetny wyraz, który budził uszanowanie.
Złożyła na stole pakiecik papierów i oddaliła się z przyrzeczeniem, że przyjdzie, skoro tylko będzie potrzeba.
Sherlock Holmes siedział przez chwilę zamyślony, wyciągnął nogi, złożył ręce i patrzał na powałę. Następnie zdjął z gzymsu starą glinianą fajeczkę, wierną swoją doradczynię, jak ją nazywał, nałożył ją i wkrótce,