Strona:PL Doyle - Zaginiony footbalista (zbiór).pdf/105

Ta strona została uwierzytelniona.

drzwiach. Ucieczka była już niemożliwa. Zapomniał o rękawiczkach, porwał buciki i wpadł do sypialni. Możecie panowie zobaczyć, że rysa na biurku z początku jest tylko zewnętrzna, ale pogłębia się w kierunku drzwi do sypialni. To już wystarcza, by udowodnić, że bucik pociągnięto gwałtownie w tamtym kierunku, i że intruz tamtędy uciekł. Przy tym gwałtownym ruchu z jednego gwoździa odpadła grudka nabitej ziemi i została na stole. Druga grudka odpadła w sypialni. Tu muszę dodać, że dziś rano byłem na placu gimnastycznym. Tam znalazłem ciemną glinę, która pokrywa skocznię. Jest ona posypana delikatną trociną, by skaczący nie mógł się pośliznąć. Przyniosłem stamtąd próbkę. Czy powiedziałem prawdę, panie Gilchrist?
Student stanął wyprostowany.
— Tak, mój panie, to prawda — odpowiedział.
— Wielkie nieba! — zawołał profesor — i to jest wszystko, co pan masz do powiedzenia? Nie dodaje pan żadnego usprawiedliwienia?
— O tak, miałem jeszcze coś do powiedzenia, ale wstyd i przerażenie zupełnie mnie ubezwładniły i sparaliżowały. Mam przy sobie list, panie profesorze, który napisałem dziś wczesnym rankiem, po nieprzespanej nocy. Byłoto jeszcze przedtem, zanim się dowiedziałem, że mój występek został wykryty. Oto jest. Dowie się pan, że byłem zdecydowany, nie siadać do egzaminu. Ofiarowano mi posadę przy po-