Strona:PL Doyle - Zaginiony footbalista (zbiór).pdf/22

Ta strona została uwierzytelniona.

się, że pan mego stanowiska jeszcze nie rozumie Godfrey Staunton jest, jak się dowiaduję, ubogim człowiekiem. Jeśli go uprowadzono, to nie dla majątku, który on posiada. To pan jesteś sławnym bogaczem, lordzie. Bandyci mogli zawładnąć pańskim krewnym, aby się od niego dowiedzieć o pańskim domu, pańskich zwyczajów, skrytkach pieniędzy i t. d.
Twarz naszego niesympatycznego gościa stała się blada, jak jego chustka na szyji.
— Boże co za pomysł! O czemś takiem nawet nie pomyślałem. Czyż tedy podli szubrawcy naprawdę żyją na świecie? Ale Godfrey jest porządnym chłopcem — honorowym chłopcem. Żadna siła nie zmusi go do tego, by zdradził swego starego wuja. W każdym razie srebro stołowe każę jeszcze dziś wieczór zanieść do banku. Tymczasem proszę nie szczędzić trudów, panie dedektywie. Szukaj pan za nim, nie pozostaw kamienia na kamieniu! A co do pieniędzy, to licz pan na mnie! Tak na pięć do dziesięć funtów.
Ale i teraz, mimo zmiany zapatrywania, stary nie mógł udzielić nam żadnej przydatnej wiadomości. Nie wiele się interesował prywatnem życiem siostrzeńca. Jedynym punktem wyjścia dla śledztwa był urywek telegramu. Ten też posłużył Holmesowi do poszukiwania dalszych ogniw.
Pożegnaliśmy się z lordem Mount-James. Overton udał się do swych towarzyszy, by radzić nad nieszczęściem, które ich spotkało.