Strona:PL Doyle - Znak czterech (tł. Neufeldówna, 1922).pdf/111

Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ VIII.
Ochotnicy z ulicy Baker.

— I cóż dalej? — spytałem. — Toby utracił swoje prawa do nieomylności.
— Działał zgodnie ze swoim instynktem — odparł Holmes, zsadził psa z beczki na ziemię i wyprowadził go z dziedzińca. — Jeśli weźmiesz pod uwagę, ile kreozotu przewożą po ulicach Londynu w ciągu jednego dnia, nic dziwnego, że szlak nasz został zmylony. Kreozot jest obecnie bardzo rozpowszechniony, zwłaszcza do nasycania drzewa. Biedny Toby nie winien temu.
— Sądzę, że trzeba będzie teraz powrócić na szlak, którym wiodła woń początkowa.
— Tak. Na szczęście droga nie będzie daleka. Na rogu Knight’s Place pies widocznie znalazł się w kłopocie dlatego, że rozbiegały się tam dwa szlaki w kierunkach przeciwnych. Poszliśmy złym: teraz pozostaje nam podążyć tamtym.
Wykonanie tego nie przedstawiało żadnych trudności. Pies, przyprowadzony na miejsce,

101