Strona:PL Doyle - Znak czterech (tł. Neufeldówna, 1922).pdf/123

Ta strona została uwierzytelniona.

th’a, wprost Milibanku i uważać, czy statek nie wraca. Musicie się rozdzielić tak, żeby pilnować obu wybrzeży. Skoro tylko będziecie mieli jakie wiadomości, doniesiecie mi niezwłocznie. Zrozumieliście?
— Tak, panie — odparł Wiggins.
— Zapłatę dostaniecie tę samą, co zawsze, a ten, który znajdzie statek, otrzyma nadto gwineę. Macie tu za dzień z góry. A teraz, ruszajcie!
Wręczył każdemu szylinga i malcy zbiegli ze schodów, a w chwilę później widziałem, jak pędzili ulicą.
— Jeśli statek jest dotąd na wodzie, znajdą go — rzekł Holmes, wstając od stołu i zapalając fajkę. — Te malcy pójdą wszędzie, dostrzegą wszystko, podsłuchają każdego. Spodziewam się przed wieczorem wiadomości, że statek odnaleźli. My zaś tymczasem nic przedsięwziąć nie możemy, musimy czekać. Nie możemy nawiązać przerwanej nici, dopóki nie znajdziemy „Aurory“ albo p. Mordecai Smith’a.
— Toby mógłby zjeść te resztki... Położysz się teraz, Holmesie?
— Nie, nie jestem zmęczony. Mam szczególną konstytucję. Nie pamiętam, żebym był kiedykolwiek zmęczony pracą, próżniactwo nuży mnie i wyczerpuje niesłychanie. Będę palił

113