Strona:PL Doyle - Znak czterech (tł. Neufeldówna, 1922).pdf/126

Ta strona została uwierzytelniona.

zdolni do uczucia wiernej przyjaźni dla tego, kto raz pozyska ich zaufanie“. Zaznacz to sobie dobrze w pamięci, Watsonie. A teraz, słuchaj dalej: „Powierzchowność mają potworną: wielkie bezkształtne głowy, małe dzikie oczy i powykrzywiane rysy. Stopy i ręce ich wszakże są niezwykle małe. Wszelkie usiłowania urzędników brytańskich, zmierzające do pozyskania ich, spełzły na niczem, wobec ich niesforności i okrucieństwa. Są oni zawsze postrachem dla rozbitych okrętów; zabijają niemiłosiernie tych, którzy ocaleli, maczugami o kamiennych gałkach lub zatrutemi strzałami. Takie rzezie kończą się zazwyczaj ucztą kanibalową“. Miły naród, Watsonie, co? Gdyby ów jegomość był pozostawiony własnemu przemysłowi, sprawa przybrałaby niechybnie obrót jeszcze straszliwszy. Zdaje mi się, że i tak, wobec tego co zaszło, Jonathan Small dałby dużo, żeby nie był się uciekał do jego pomocy.
— Ale, jak się to stało, że sobie wybrał takiego towarzysza?
— O, tego ci już powiedzieć nie mogę. Skoro jednak postanowiliśmy już, że Small przybył z Andamanów, nic to znów tak bardzo dziwnego, że ma ze sobą tego wyspiarza. Niewątpliwie dowiemy się o wszystkiem we właściwym czasie, a ja spróbuję cię uśpić.

116