Strona:PL Doyle - Znak czterech (tł. Neufeldówna, 1922).pdf/152

Ta strona została uwierzytelniona.

botnikom. Szedłem za nim w pewnem oddaleniu ale niebawem znikł we drzwiach szynku; powróciłem tedy do warsztatu; a zdarzyło się, że w drodze spotkałem jednego z moich chłopaków i postawiłem go na straży. Ma stać nad wodą i dać nam znak chustką, gdy tamci odbiją od brzegu. Myślę, że niepodobna, wobec tego, żebyśmy nie schwytali ludzi, skarbu i wszystkiego.
— Ułożył pan wszystko doskonale, bez względu na to, czy to oni właśnie są tymi, których szukamy — zauważył Jones. — Jednakże, gdyby sprawa była w moich rękach, ustawiłbym oddział policji w warsztacie Jacobsona i zaaresztowałbym ich skoro by nadeszli.
— Co nie nastąpiłoby nigdy. Ten Small jest, jak mówiłem, przebiegły. Wyśle niewątpliwie kogoś na zwiady, a jeśli najdrobniejsza rzecz obudzi jego podejrzenie, będzie się ukrywał jeszcze przez jaki tydzień.
— Ale mogłeś się trzymać tego Smith’a, który zaprowadziłby cię niechybnie do ich kryjówki.
— I straciłbym cały dzień napróżno. Stawiam sto przeciw jednemu, że Smith nie wie, gdzie oni mieszkają; dopóki ma wódkę i dobrą zapłatę nie będzie stawiał żadnych pytań. Posyłają mu zlecenia, co ma robić. Nie, rozwa-

142