Strona:PL Doyle - Znak czterech (tł. Neufeldówna, 1922).pdf/182

Ta strona została uwierzytelniona.

gorsze wieści, czemu trudno się dziwić, bo, spojrzawszy na mapę, przekona się pan, że byliśmy w samem ognisku buntu. Lucknow oddalony jest o jakie sto mil na wschód, Cawnpore o tyleż mniej więcej na południe. Dokoła nas szerzyła się pożoga i okrucieństwo.
„Agra jest dużem miastem, pełnem fanatyków i rozmaitego rodzaju fakirów. Nasza garstka ludzi zginęłaby śród wąskich, krętych ulic; przywódca nasz tedy przeprowadził nas przez rzekę i zajął stanowisko w starym forcie Agry. Nie wiem czy panowie słyszeli co kiedy, albo czytali o tym starym forcie. Ponura to, dziwaczna miejscowość, osobliwszej nie widziałem, choć byłem w niejednym zapadłym kącie. Przedewszystkiem jest olbrzymich rozmiarów; zdaje mi się, że wały zajmują dziesiątki akrów. Jest tam część nowa, gdzie mieściła się nasza załoga, kobiety, dzieci, zapasy, słowem wszystko, a pozostało jeszcze mnóstwo miejsca. Ale ta część nowa nie może, pod względem rozmiarów, równać się ze starą, która stoi pustką, zaludniona tylko przez skorpiony i stonogi. Pełno tam wielkich opuszczonych izb, krętych przejść, długich korytarzy, tak, że bardzo łatwo człowiekowi zabłądzić. Stąd też rzadko kiedy chodził tam ktokolwiek; od czasu

172