Strona:PL Doyle - Znak czterech (tł. Neufeldówna, 1922).pdf/207

Ta strona została uwierzytelniona.

żeby stwierdzić, czy nasza opowieść była prawdziwa. Gdyby znalazł szkatułkę, miał ją tam zostawić, wysłać dla nas mały jacht, zaopatrzony do podróży, któryby zawinął do wyspy Rutland, a potem powrócić do swoich obowiązków.
„Kapitan Morstan miał wówczas postarać się o urlop i spotkać się z nami w Agrze, gdzie dokonalibyśmy podziału skarbu, a on zabrałby część swoją i majora. Przypieczętowaliśmy ten układ najuroczystszemi przysięgami, jakie mózg mógł obmyśleć, a usta wypowiedzieć. Siedziałem przez całą noc z piórem w ręku, a nad ranem miałem dwa plany gotowe, zaopatrzone w podpis czterech t. j. Abdułłaha, Akhara, Mahometa i swój.
„Nudzę panów tą długą opowieścią i wiem, że mój przyjaciel, pan Jones, się niecierpliwi, bo chciałby już mieć mnie corychlej pod kluczem. Streszczę się zatem jak będę mógł najbardziej. Ten nędznik Sholto pojechał do Indji i nie powrócił. Kapitan Morstan pokazał mi wkrótce potem jego nazwisko na liście pasażerów statku pocztowego. Umarł mu stryj, po którym odziedziczył majątek i wystąpił z wojska; a choć miał własne pieniądze, mógł się poniżyć do tego stopnia i obejść w taki niegodny sposób z pięcioma ludźmi. Morstan pojechał niezadługo potem do Agry i przekonał

197