Strona:PL Doyle - Znak czterech (tł. Neufeldówna, 1922).pdf/27

Ta strona została uwierzytelniona.

Holmes, miss Morstan była widocznie bardzo wzburzona, usta jej drżały, ręce poruszały się nerwowo.
— Przyszłam do pana, panie Holmes, — rzekła w końcu — bo pan dopomógł kiedyś mojej zwierzchniczce, pani Cecylji Forrester, do wyjaśnienia pewnej zawikłanej sprawy; nie może zapomnieć pańskiej uprzejmości i umiejętności w prowadzeniu śledztwa.
— Pani Cecylja Forrester... — powtórzył zamyślony. — Zdaje mi się, że byłem jej pomocny. Ale, o ile pamiętam, była to jakaś bardzo prosta sprawa.
— Jej zdaniem nie. Nie będzie pan mógł jednak powiedzieć tego o mojej. Niepodobna sobie wyobrazić czegoś dziwniejszego, bardziej niewytłómaczonego, niż położenie, w jakiem się znajduję.
Holmes zatarł ręce, oczy mu zaświeciły. Oparł się wygodnie w fotelu, a na twarzy jego osiadł wyraz niezwykłego skupienia.
— Proszę, niech pani opowie, o co chodzi — rzekł tonem szorstkim, urzędowym.
Moje położenie zaczynało być kłopotliwe, czułem, że jestem zupełnie zbyteczny.
— Przepraszam, wychodzę — rzekłem, wstając.
Ku memu wielkiemu zdziwieniu miss Mor-

17