Strona:PL Doyle - Znak czterech (tł. Neufeldówna, 1922).pdf/33

Ta strona została uwierzytelniona.

będę musiał przejrzyć je raz jeszcze. Dopiero pół do czwartej. A zatem, au revoir.
Au revoir, — odparła miss Morstan i, rzuciwszy każdemu z nas jasne, łagodne spojrzenie, schowała pudełko z perłami i wyszła.
Stojąc w oknie, patrzyłem za nią jak szła szybkim krokiem i nie odwróciłem się dopóki popielaty toczek z białym piórem nie znikł w ciemnym tłumie.
— Jaka to przystojna kobieta! — zawołałem.
Holmes zapalił znów fajkę i leżał rozparty w fotelu; oczy miał przymknięte.
— Doprawdy? — rzekł leniwie — nie zauważyłem.
— Jesteś, doprawdy, automatem... maszyną rachunkową! — zawołałem. Chwilami masz w sobie coś stanowczo nieludzkiego.
Uśmiechnął się łagodnie.
— Nie trzeba dopuścić do tego, by na sąd nasz wpływały zalety osobiste, to rzecz pierwszorzędnej wagi. Klient jest dla mnie tylko zwyczajną jednostką, czynnikiem w zagadce. Zalety, wywołujące wrażenie, są wrogami jasnego rozumowania. Zapewniam cię, że najładniejsza, najbardziej ujmująca kobieta, jaką znałem, została powieszona za otrucie trojga małych dzieci, bo były ubezpieczone, a naj-

23