Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/165

Ta strona została przepisana.

Miollis odpowiedział okropną kanonadą, którą mój ojciec w Saint Antoine nietylko słyszał, ale nawet widział jéj dym.
Ojciec mój wyprawił natychmiast Dermoncourta po pewne wiadomości. Po parkanach, rowach, przez płoty i krzaki, Dermoncourt silny, młody, żwawy i nader odważny, dostał się do Saint Georges i zastał tam jenerała Miollis, stawiającego czoło zarazem Proverze i Wurmserowii.
W chwili, kiedy wśród ognia stanął Dermoncourt przed Miollisem i oddawał mu pokłon, kula zerwała kapelusz temu ostatniemu.
— Ah! to ty moje dziecię, rzecze Miollis — przybywasz od Dumasa?
— Tak jenerale, posłyszał kanonadę, a znając zły stan twych warowni, jest niespokojnym o ciebie.
— Powiedz mu, niech go o mnie głowa nie boli; założyłem, tu moją główną kwaterę, na placu broni, i ręczę za jedno, to jest, że jeżeli nieprzyjaciel tędy przejdzie, to będzie deptał po moich zwłokach.
— Ale Proyera? zapytał Dermoncourt.