— Tak, Bonaparte jest tu i oddaje ci dowództwo nad jedną kolumną w jutrzejszéj bitwie.
— Tam do kata!
Porwał się i przybiegł.
W téjże chwili wszedł Dermoncourt.
— I cóż? zapytał Bonaparte.
— Rozkazy spełnione jenerale.
— Dobrze. Teraz udaj się w okolice Faworyty i zobacz jakie są stanowiska nieprzyjaciela.
Dermoncourt wyszedł.
Była ósma wieczorem; wojska nasze zajmowały Faworytę. Dermoncourt wyminął przednie straże, i zapuściwszy się ku Mantui, spotkał się właśnie z wycieczką, którą przedsięwziął Wurmser.
W trzy kwadranse po oddaleniu się jego z głównej kwatery, usłyszano nagle jego wołanie:
— Na koń, jenerale! na koń! nieprzyjaciel tuż za mną.
Rzeczywiście ledwie że się nie dostał do niewoli i czując tuż, tuż pogoń za sobą, wołał na pomoc.
Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/170
Ta strona została przepisana.