dok tego bohatera sprawiał na nich takie wrażenie, jak cały korpus, i nikt nie dotrzymał kroku Schwartzteuflowi.
„Zdarzyło się, że jenerał mając wybornego konia pod sobą, którego mu podarował Joubert, w zamian za straconego przed ośmiu dniami, wyprzedził i tym razem swój szwadron o jakie ćwierć mili; przybył tym sposobem, ciągle rąbiąc i nie oglądając się za siebie, do mostu, z którego nieprzyjaciel pozdejmował już deski i pozostały tylko belki; musiał więc zatrzymać się, bo koń nie byłby przeskoczył strumienia, ani téż przeszedł po wązkich dylach. Jenerał rozhukany przystanął i puścił szablę w młynka. Tyrolczycy nie czując za sobą pogoni, odwrócili się i rozpoczęli do tego odosobnionego człowieka ogień straszliwy; trzy kule razem uderzyły w konia jenerała, padł, a z nim jeździec, któremu przygniótł nogę.
„Tyrolczycy sądząc, że jenerał zabity, rzucili się na most z krzykiem: „Leży czarny diabeł!“
„Położenie było niebezpieczne. Nogą, którą miał wolną, odepchnął jenerał trupa swego
Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/211
Ta strona została przepisana.