szabla jenerała wystawała o 4 cale nad pochwę, tak była pogiętą i poszczerbioną.
„Otrzeźwiliśmy go spirytusami, ale zupełnie przyszedł do siebie dopiero, zjadłszy pełną czarkę rosołu, którą dla mnie zrobiono, a którą on zmiótł. Od godziny 6 rano, kiedy się bój rozpoczął, nic w ustach nie miał do téj chwili, a była godzina 4 z południa.
„Zresztą jenerał, zupełnie przeciwnie jak inni, szedł zawsze na czczo do boju, wyjąwszy przypadki niespodziewane.
„W téj chwili wszedł jenerał Joubert i rzucił się na szyję jenerała.
— Dalibóg kochany Dumas, rzecze, dreszcz mnie przechodzi, ile razy siadasz na konia i wyruszasz czwałem na czele twoich dragonów. Zawsze wtenczas mówię sobie: „Niepodobna aby wrócił, kto jego drogami chodzi!“ Dziś znów zapewne cudów dokazywałeś! Ochraniajże się trochę! Cóżby się ze mną stało, gdybyś ty się dał zabić? Pomyśl, że jeszcze kawał drogi do Vellach[1].
- ↑ Miejsce zebrania i główna kwatera Bonapartego.