Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/217

Ta strona została przepisana.

żołnierzy austriackich nie jest już jeńcem francuzów i wzywa go, aby z nimi pozostał.
Ale oficer na wszystkie przedłożenia, jedno odpowiadał.
„Jestem niewolnikiem na słowo honoru!
A gdy dawni towarzysze broni chcieli go przytrzymać gwałtem, wydobył pistolet z olster i oświadczył, że w łeb wypali pierwszemu, co na niego rękę podniesie. I w téj chwili zawróciwszy konia, przybył cwałem do sztabu francuzkiego i rzekł do Dermoncourta:
— Dobrześ zrobił, że ufając mi, zostawiłeś w olslrach pistolety, im zawdzięczam, że mogłem dotrzymać słowa.
Pochód odbywał się z tąż samą spokojnością, a nasi jenerałowie pojąć nie mogli téj nieczynności ze strony Austryaków, kiedy na raz przyszły wiadomości o zwycięztwach wielkiéj armii, która już szła na Wiedeń, i że przednie straże kolumny armii reńskiéj stanęły w Lensku.

XI.

Raz tylko armia patrzyła się na bitwę, ale na jedno z owych spotkań homerycznych. Naszą