Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/219

Ta strona została przepisana.

tu przecież poczynała się wyższość wachmistrza. Podniósł kapitana ze strzemion, ale gwałtownością rzutu wypadł sam ze swoich, stracił równowagę i zwalił się razem z nim na ziemię. Tylko że wachmistrz był na wierzchu, kapitan na spodzie. Nadto kapitan już lekko ranny pałaszem, padając wybił sobie ramię. Nie sposób było daléj prowadzić walkę, poddał się, a wierny słowu danemu, przykazał żołnierzom swoim, aby się nie ruszyli z miejsca, do czego zresztą bynajmniéj nie byli pochopni, zwłaszcza, że nasi dragoni mieli karabinki wzniesione do dania ognia. Austryacy wrócili do swoich bez komendanta, nasi z jeńcem.
Byłto właśnie kapitan porucznika, któregośmy już wzięli, i porucznik zaznajomiony z całym naszym sztabem, mógł przedstawić swego zwierzchnika memu ojcu.
Ten przyjął go nader grzecznie, przywołał natychmiast chirurga sztabowego i poruczył go jego staraniom.
Tymczasem rozpoczęły się układy w Leoben, zawarto nawet zawieszenie broni, kiedy do naszego sztabu głównego przybył kommendant