Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/231

Ta strona została przepisana.

Ajent prosił o sam na sam.
Ojciec mój zapytał spojrzeniem Dermoncourta, a ten dał mu filuternie znak, aby pozwolił na żądane posłuchanie.
Zostawszy sam na sam z ojcem moim, ajent Dyrektoryatu wyłuszczał szeroko swoje zadanie; widząc, że mój ojciec słucha nie odpowiadając, przeszedł od ekspozycyi do rzeczy, od rzeczy do peroracyi.
Peroracyą był udział przypadający z rabunku na mego ojca.
Ale mój ojciec nie dał mu dokończyć, schwycił go za kołnierz, podniósł w górę wyprężonem ramieniem, otworzył drzwi i rzucił go w pośrodek swego sztabu, który zwołany przez Dermoncourta, czekał końca téj sceny.
— Panowie, rzecze, przypatrzcie się dobrze temu nędznikowi; gdyby się miał kiedybądź ukazać w moim obozie, każecie go rozstrzelać nie potrzebując mi nawet oznajmiać, że stało się zadość sprawiedliwości.
Ajent Dyrektoryatu nie czekał czegoś więcéj, znikł, a mój ojciec odtąd miał jednego niezmordowanego nieprzyjaciela więcéj.